Niedziela - twister'owo zakręcona

11:06 o 11:06

O 8:30 mieliśmy śniadanie. Mieliśmy kawę po śniadaniu. Ci którzy piją kawę, i Ci którzy piją herbatę. Mieliśmy różne ciasteczka… i to tyle. Mieliśmy trochę przerwy.



Około… mniej więcej 9:30/9:40 poszliśmy na dwór na spacer na sanki. Na spacerze chodziliśmy. Najpierw szukaliśmy miejsca, żeby pozjeżdżać na sankach. Niektórzy siedzieli na sankach, albo niektórzy chodzili. Potem jak byliśmy już tam na miejscu po prostu poszliśmy pozjeżdżać. Mieliśmy dziesięć albo dziewięć minut, aby pozjeżdżać na sankach albo na jabłkach i za trzy minuty mieliśmy obiad.



Około 15:00 mieliśmy obiad i na tym obiedzie mieliśmy pyszne jedzenie. Czyli tak, były: ziemniaki, kotlet, surówka i jeszcze kompot mieliśmy. A po obiedzie mieliśmy różne pomysły na zabawę. Mieliśmy też odpoczynek. Potem mieliśmy trochę przerwy i Ci którzy chcą iść na Mszę Św., a którzy nie. Po Mszy mieliśmy kolację. To znaczy nie od razu! Mieliśmy troszkę przerwy.



Potem mieliśmy kilka minut i była kolacja. Na kolację była jakaś surówka. Surówkę nie opiszę Ci… chyba Ci opiszę: groszek, kukurydza, marchewka, papryka i wiele innych dodatków. Było pieczywo jasne i ciemne. Mieliśmy do picie herbatę. Którzy słodzą, a którzy nie… kropka.



Po kolacji mieliśmy różne zabawy: twistera i kalambury. A twister polega na tym, że są różne kółki o różnych kolorach barw. Są sześć kolorów: zielony, czerwony, niebieski, żółty… i to tyle. A twister polega na tym, że trzeba stawiać nogę tak, żeby kostka się nie ruszała… kropka. A kalambury polegają na tym, żeby ciągnąć losy i różne odgadywać zagadki.


Marta Sikorska